Weronika postanawia umrzeć - w nowej odsłonie
	Podręcznik wojownika światła - w nowej odsłonie
	Alchemik
Od 25 lat w Polsce. Niezmiennie inspiruje. Alchemik w nowej odsłonie.
	Alchemik
w nowej szacie graficznej autorstwa Cataliny Estrady
	Alchemik
	Alchemik - edycja limitowana
	Alef
	Brida
	Czarownica z Portobello
	Demon i panna Prym
	Hipis
	Jedenaście minut
	Na brzegu rzeki Piedry usiadłam i płakałam
	Piąta góra
	Podręcznik wojownika światła
	Szpieg
	Walkirie
	Weronika postanawia umrzeć
	Weronika postanawia umrzeć - edycja filmowa
	Zahir
	Zdrada
	Zwycięzca jest sam
	Spokój. Kalendarz 2024
	Siła. Kalendarz 2023
	Prostota. Kalendarz 2022
	Spotkania. Kalendarz 2021
	Sekrety. Kalendarz 2020
	Droga. Kalendarz 2019
	Wolność. Kalendarz 2018
	Przyjaźń. Kalendarz 2017
	Odwaga. Kalendarz 2016
	Alchemia. Kalendarz 2015
	Dzielenie się. Kalendarz 2014
	Alchemia "Alchemika"
	Czarodziej. Biografia Paulo Coelho
	Prorok. Listy miłosne Proroka
	Zwierzenia pielgrzyma
 
	Paulo Coelho, Szpieg - fragment
Udało mi się uciec przed karą za popełnione grzechy, z których największym było pragnienie niezależności w świecie rządzonym przez mężczyzn. Natomiast skazano mnie za szpiegostwo, chociaż moją jedyną winą było powtórzenie paru plotek zasłyszanych w paryskich salonach.
Owszem, przedstawiałam je jako „sekrety wagi państwowej”, bo chciałam pieniędzy, chciałam władzy. Ale moi oskarżyciele dobrze wiedzą, że powtarzałam tylko to, co było tajemnicą poliszynela.
Szkoda, że nikt nie pozna prawdy. Moje listy i wycinki z gazet trafią do zakurzonego archiwum, gdzie spoczną obok sterty innych dokumentów. Za jakiś czas osoba odpowiedzialna za zbiory wyrzuci stare papiery, żeby zrobić miejsce dla nowych teczek.
Świat zdąży o mnie zapomnieć. Nie piszę jednak do Pana w nadziei, że pamięć o mnie przetrwa. Chcę zrozumieć siebie. Chcę odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego kobieta, której przez lata udawało się realizować wszystko, czego pragnęła, została skazana na karę śmierci za tak niewielkie przewinienie.
Kiedy patrzę na moje życie, myślę, że pamięć jest jak rzeka, która odwraca swój bieg. Wspomnienia są pełne ulotnych wrażeń, ożywających i wzruszających obrazów z przeszłości, drobiazgów, nieistotnych dźwięków. Dobiegający do celi zapach świeżo upieczonego chleba przypomina mi czas spędzony na wolności i spacery ulicami pełnymi kawiarni. Te wspomnienia przygnębiają mnie bardziej niż strach przed śmiercią i samotność, jaka jest teraz moim udziałem.
Wspomnienia wskrzeszają bezlitosnego demona Melancholii. Nie potrafię się przed nim bronić. Słucham śpiewu więźniarki z celi obok, otwieram listy od garstki admiratorów, którzy nigdy mi nie przynosili róż i jaśminu. Czasem przypominam sobie jakąś błahą scenę z przeszłości. To wszystko, co mi zostało z niezliczonych podróży po świecie.
Wspomnienia zawsze zwyciężają, a wraz z nimi powracają duchy z dawnych czasów, znacznie gorsze od Melancholii. To wyrzuty sumienia – moi towarzysze w celi. Wyjątkiem są krótkie chwile, kiedy odwiedzają mnie siostry. Nie opowiadają o Bogu ani nie oceniają moich „grzechów ciała”. Wystarczy, że powiedzą jedno, dwa zdania, a z moich ust zaczyna płynąć potok wspomnień, jakbym chciała cofnąć czas, zanurzyć się w rzece, której odwrócony nurt poniesie mnie do źródeł.
Jedna z zakonnic spytała, czy gdyby Bóg dał mi drugą szansę, postąpiłabym inaczej.
Odparłam, że tak, ale prawdę mówiąc nie jestem tego pewna. Wiem tylko, że moje serce jest jak miasto ruin, po którym hulają niespełnione marzenia, namiętności, niewykorzystana siła, samotność, wstyd, zraniona duma, zdrada i smutek. Nie potrafię się od nich uwolnić. Użalam się nad sobą i płaczę w samotności.
Urodziłam się w nieodpowiedniej epoce, dlatego nie mogę niczego naprawić. Nie wiem, czy w przyszłości ktoś o mnie wspomni. Gdyby tak się stało, nie chcę, żeby widziano we mnie ofiarę, lecz kobietę odważnie idącą przez życie, która za niezależność bez wahania zapłaciła najwyższą cenę.